Dzisiaj znów będzie podwójny newsik. Zawierający zalegającą relację oraz zapowiedź. Nie spodziewajcie się więc super jedwabistego tekstu, bo to nie łatwo pisać o dwóch rzeczach naraz. Nie zmienia to faktu, że muszę trochę nad tym pomyśleć, a Wy macie to przeczytać.
POCZĄTEK RELACJI.
Mecz z Bojanowem rozgrywany miał być w największym upale. Na tą myśl wielu by machnęło ręką ze zrezygnowaniem. Ale nie piłkarzom, którzy stawili się na mecz w ramach rozgrywek B-klasy.
Wyjściowy skład Płomienia: Franuszkiewicz - Swatek, Czernik, Ciach, Koper - Tworek, Skrzypczak, Koper, Białkowski - Tereszkiewicz - Durlej. W drugiej połowie na boisku zameldowali się Draus i Gurdak.
Mieliśmy parę okazji by strzelić gola jako pierwsi. W zasadzie mogliśmy to uczynić już w naszej pierwszej akcji. Podanie na prawe skrzydło do Białkowskiego, który ucieka przed goniącymi go rywalami, w końcu daje za wygraną i po prostu wykował piłkę za linię końcową. Kolejne ataki też przeprowadzane były głównie stroną prawą, która funkcjonowała odrobinę lepiej od lewej. Jedna z szybkich akcji Płomienia. Białkowski wpada w pole karne, ale daje się zablokować. Kończy się rzutem rożnym, który, cóż, był. Ale gdyby go nie było - mecz nie zmieniłby się ani odrobinę. Jeżeli ktoś to nagrywał, to wkrótce możemy się spodziewać na rynku VHS-ów zatytułowanych: "Jak nie stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką rywala, mając do dyspozycji rzut rożny (with Płomień Chmielów)". Były również okazje Kopra czy Durleja, oczywiście nie wykorzystane.
Mimo naszych starań to rywale pierwszi zdobyli bramkę, muszę dodać - kuriozalną. Dośrodkowanie w pole karne, Franuszkiewicz chce łapać, ale na chwilę się zamyśla, a potem jakoś zapomina, co to on miał właściwie, pamięta, że przyszedł tu po coś, ale, kurczę, no ma to na końcu języka... Ostatecznie bramkarz wraz z piłką wylądował w bramce.
Zobaczyliśmy bardzo ciekawą, wyrównaną pierwszą połowę. Korona stworzyła jednak trochę lepsze okazje do strzelenia goli i zasłużenie prowadzi. Zasłużenie jest to jednak przy tym tylko jedna bramka. Jeśli jedni i drudzy trochę by się przyłożyli, to jeszcze mogłoby być 4:3. No dobrze, jeśli bardzo by się przyłożyli.
A przyłożyli się średnio, bo gole padły, ale jakoś niespecjalnie ładne, czy chociażby po składnej akcji. Najpierw padło wyrównanie. Piłkę do bramki wepchnął Durlej, po podaniu Tereszkiewicza wzdłuż pola karnego. Tomek strzelonym golem zasłużył sobie na zejście z boiska, bowiem zmiana została zatwierdzona ułamek sekundy wcześniej.
Potem padł gol dla gospodarzy, również dość śmieszny. Dośrodkowanie, rykoszet, piłka w siatce. Mieliśmy przypadkową okazję do wyrównania, gdy po nieporozumieniu obrońców gospodarzy strzał z pierwszej piłki oddał Białkowski. Niefortunnie jednak zamiast do bramki - nad nią. Na chwile przed końcem meczu Korona ustawiłą wynik meczu jeszcze jedną przypadkową bramką. Przypadkowa akcja, strzał od niechcenia, bierna postawa obrony no i wpadło. Jeśli byłeś/aś uważny/a to wiesz, że mecz skończył się wynikiem 3:1, który prawdę mówiąc zły nie jest, bowiem wcześniej było 2:8.
KONIEC RELACJI.
POCZĄTEK ZAPOWIEDZI.
Jutro mierzymy się z liderem tabeli. Niestraszoną, wspaniałą, waleczną Wspólnotą Serbinów! Czy należy się jej bać? Po tym, co ostatnio widziałem - nie należy. Jak już pisałem w jednym z moich artykułów - lider okrutnie męczył się z Krzątką grającą w osłabieniu. Chmielów z tym zespołem potrafił wygrywać 2:0, by ostatecznie przegrać po dobrym meczu 4:5. Ale, żeby lider się meczył i wygrał tylko 1:0 to już niżej wora. Tarnobrzeżanie liczą na awans, lecz z taką grą nie widzę ich w A-klasie. W mojej opini nie pokazali niczego lepszego od większości zespołów z naszej ligi. Podsumowaniem gry Wspólnoty będzie to, iż gola zdobył Sylwek Cebula, który nie rozgrywał najlepszego meczu w karierze... ba, zagrał jeden ze słabszych.
Mam nadzieję, że Serbinów zagra tak, jak w ostatnim meczu, a Chmielów nie zagra tak jak w ostatnim meczu. Chciałbym, żeby oba zespoły walczyły jak lwy, żeby słupki jęczały, poprzeczki brzęczały, i żeby w najbliższym losowaniu totolotka szóstka padła na mój kupon. I jeszcze bym chciał ciastko z dziurko. I słonia w karafce. No dobrze, przesadziłem To może poproszę tylko te szóstkę i meczowe emocje. I herbatę z cytryną.
Kogo może u nas zabraknąć? Zabraknąć może Stasia, który już od jakiegoś czasu ma problem z nogą. Zabraknąć może Witonia, który już od jakiegoś czasu ma problem z nogą. Absencji chyba tyle. Dołączy natomiast do nas Kamil Czernik - kapitan juniorów. Znając trenera, da mu szansę zagrać. Pozostaje mi życzyć powodzenia.
A teraz czas na bezużyteczną informację: Przed naszym meczem odbędą się dwa inne: juniorzy i seniorzy Skopanie vs Jadachy. Koniec bezużytecznej informacji.
No, może nie do końca taka bezużyteczna, bo dwaj sędziowie z tych meczy będzie sędziowało i nam. Co to oznacza? Będą oni wyczerpani, i zdarzać się mogą pomyłki. A wiadomo, że panowie Lasota, Strzelczyk i Wilk są tylko ludźmi.
KONIEC ZAPOWIEDZI.
3 kolejki do końca, początek końca, koniec środka, czyli kolejka numer 20.
TS Stale - LZS Cygany
Stale nie mogą wygrać. Inaczej odskoczą nam w tabeli i wyprzedzenie ich minie się z celem.
Wisła Baranów Sandomierski - Korona Bojanów
W przeszłości Baranów był odwiedzany przez koronowane głowy. Nie było tam jednak meczów piłkarskich.
PŁOMIEŃ CHMIELÓW - Wspólnota Serbinów
To nie jest ważne spotkanie dla nas. To ważny mecz dla Wspólnoty.
LZS Krzątka - KS Wola Baranowska
Jeśli Krzątka zagra tak jak tydzień temu, to może wyjść w ośmiu, i tak wygrają.
Łęg Stany - Junior Zakrzów
To będzie mecz kolejki. Również może on zadecydować o końcowym układzie tabeli.
Zbiórka na mecz o godzinie 15:15. Obecność wymagana!
Mogę powiedzieć tak. Dzięki za dobre słowo o Krzątce. Wkońcu sami sobie zasłużyli. Życzę wam powodzenia i punktów w starciu z Wspólnotą. Będzie wam ciężej bo oni wiedzą że słaby mecz im się nie może przytrafić. Pozdrowienia !
Dzię-ku-je-my!
Phenom kocham Cię jesteś świetny ! Niczym Mickiewicz :)
