No taaak. Była sobie dłuższa przerwa od tekstów pisanych. Powody są różne, różniste, lecz nie jest powiedziane, że muszę je wam podawać. Głównie to obowiązki i inne zainteresowania oprócz strony chmielowiacy. Dziś dowiemy się jakby wyglądała polska najwyższa klasa rozgrywkowa, gdyby uczestniczyły w niej zespoły z naszej ligi. Czyli trochę pofilozofujemy.
Wyobraźcie sobie sytuację: Wybucha III Wojna Światowa. I jakimś straszliwym nie trafem wszystkie kluby piłkarskie poszły wąchać kwiatki od spodu. Zostało tylko kilkanaście LZS-ów na terenie Podkarpacia... no dobra... to tylko alternatywny scenariusz. Bardziej prawdopodobny jest, że wszystkie klubu trafiły pod długie ramię sprawiedliwości wrocławskiej prokuratory. Czyste okazały się jedynie kilkanaście małych klubików z Podkarpacia. Liga przecież musi być, przydzielono więc do niej dawną stalowowolską B-klasę i pięć innych klubów. Jakich? Dowiecie się za pół momentu.
Oto zespoły, które występowały by wraz z krótkim opisem, ułożone miejscami, jakie zajęły by na koniec sezonu:
1.Koniczynka Ocice.
W klubie nie zmieniło by się wiele. Zostali by Ci sami piłkarze, ten sam trener, to samo boisko, ten sam zarząd. Dlaczego więc miejsce 1? Tak jak przez tyle lat szczęścia nie było, Koniczynka miała by go teraz od groma. Byłoby go więcej niż wszystkiego innego. Karne z kapelusza, samobójcze bramki, wykartkowano-wykontuzjowany skład rywala i tak oto Koniczynka kończy sezon na 1 miejscu. O dziwo pozwolono tej drużynie zadebiutować w lidze mistrzów, gdzie w pierwszym dwumeczu przerywa 37:1 z maltańskim Valletta FC i żegna się z pucharami.
2. Wspólnota Serbinów.
Najbogatszy klub pozostały w okolicy, oczywiście automatycznie przejąłby obiekty dawnej Siarki Tarnobrzeg, ze stadionem w roli głównej. W związku z tym zmieniłby nazwę na Wspólnota Przywiśle. Władze sprowadziły by do klubu również byłych zawodników Siarki i o dziwo, spisywaliby się oni zaskakująco dobrze. W pucharze UEFA Lidze Europy losowanie rywala nie dopisało - Manchester Utd, który zanotował słabszy sezon. Jednak po ambitnej walce Wspólnota przegrała dopiero po karnych. Dobijający do pięćdziesiątki Edwin Van der Sar grał. Kuszczak nie.
3.Łęg Stany.
W czasie kiedy w polskiej lidze rewolucja, tak samo działo się w USA. Trwał spór czy sport ten powinno nazywać się football czy soccer. W wyniku protestu wielu amerykanów rozwiązało umowy ze swoimi klubami. Dowiedziawszy się, że mamy tutaj drugie Stany, masowo przybywali do tego klubu szukać pracy. Dzięki temu ta mała wioska w ciągu niecałego tygodnia urosła 17-krotnie, wybudowano tam 5 restauracji McDonald's, 4 KFC, i dwa Burger-kingi. Oprócz tego największy stadion w Polsce, międzynarodowe lotnisko i tarczę antyrakietową. A piłkarsko klub radził sobie dobrze, wywalczając 3 miejsce. Niestety zbyt ciężcy amerykanie nie stanowili problemu dla szybkich i zwinnych Brazylijczyków ze Sportingu Braga, gładko przegrywając 3:0.
4.LZS Cygany.
Stary, klubowy wagon zamieniono na wagon francuskiego TGV. Do dało Cyganom szybkości i świeżości. Dodatkowo prezes klubu ukazał wcześniej niewidziany zaciąg do rumuńskich piłkarzy, sprowadzając kilku z nich na piłkarską emeryturę do Cygan. Trafili tutaj m.in. : Mutu, Chivu, Dica, Goian i 7 piłkarzy z końcówką -escu. Trenerem został Dan Petrescu, a grającym asystentem Cosmin Contra. Z takim składem Cygany wywalczyły pechowe 4 miejsce. W Pucharze Polski w finale przegrali z Wielowsią i tak stracili marzenia o europejskich pucharach. Adrian Mutu został królem strzelców z 21 trafieniami.
5.OKS Wielowieś.
Po przyłączeniu tego klubu do Ekstraklasy, UEFA w końcu zareagowała. Klub w wyniku strat materialnych dostał mnóstwo pieniędzy od UEFA i Unii Europejskiej. Dzięki pieniądzom sprowadzono byłą elitę Wisły Kraków - Brożki, Pawełki, Buguskie, Sobolewskie itd, itp. Trenerem Został Maciej Skorża. Zespół wygrał Puchar Polski. W Lidze Europy jaki jedyny polski nieoczekiwanie wygrał z Levadią Tallin. W drugiej rundzie przegrał natomiast z bardzo osłabioną Barceloną 1:0 po golu głową Carlesa Puyola.
6.Iskra Sobów.
Po przyłączeniu tego klubu do Ekstraklasy, UEFA w końcu blabla... . Dzięki pieniądzom wybudowano istne futbolowe centrum. Wspaniały stadion, obiekty treningowe itp. Spodobało się to piłkarzom FC Barcelony, którzy licznie przybyli do klubu. Nie mogli się oni jednak porozumieć z polakami i grali przeciętnie. Jedyne słowo jakie nauczyli się przez ten rok zaczynało się na "k", a kończyło na "a". To samo mówił prezes, kiedy Maciek Skimina zabierał piłkę rozpędzonemu Leo Messiemu. Victor Valdes tymczasem odnalazł dawną formę i puszczał farfocla za farfoclem.
7.Błękitni Komorów.
W Komorowie nie zmieniło się wiele. Zespół wciąż grał w kratkę i wciąż sprowadzał do klubu znanych piłkarzy, głównie reprezentantów Polski. ''Robert Lewandowski nie gwarantuje sukcesu'' - powiedział pewien dyrektor. Widocznie miał rację. 20 meczy i 2 bramki, strzelone 7 letniemu bramkarzowi Zakrzowa to wynik poniżej katastrofalny.
8.LZS Stale.
Stale pozyskały przed sezonem dobrego sponsora - Polskie Huty Stali SA. Ten niestety swoje pieniądze co rusz wkładał w remontowanie bramek. Za niewielką sumę przeznaczoną na transfery udało się zakontraktować Nikolę Zigica i Jana Kollera. Strzelili oni wspólnie 36 bramek. Wszystkie głową. Ten skuteczny atak dał Stalom Miejsce w samym środku tabeli.
9.Korona Bojanów.
Klub ten został ulubionym księcia Monako, który w końcu chciał mieć jakąś Koronę. Zainwestował w ten klub niebotyczne sumy i oczywiście wybudował kasyno. Sprowadził do klubu Ronaldinho, Adriano, Giovanii dos Santosa, którzy zamiast grać woleli przebywać w owym kasyno. I dlatego taka słaba pozycja na koniec sezonu.
10.Płomień Chmielów.
Naszymi sponsorami strategicznymi została firma Perła Browary Lubelskie oraz Fabryka Zapałek Czechowice S.A. Zmodernizowano stadion - dołożono dodatkowe 500 opon wokół boiska. Więcej w infrastrukturę nie inwestowano, gdyż uznano, że po co, skoro i boisko i budynek był niedawno remontowany. Pieniędzy na transfery dużo nie mieliśmy, dlatego pozyskaliśmy tylko klasowego bramkarza, czyli osobę, którą potrzebowaliśmy najbardziej. Tym zawodnikiem był Łukasz Fabiański, który przegrywał rywalizację z Wojtkiem Szczęsnym w bramce Arsenalu. Poza tym skład był taki sam jak dotychczas, i udało się uciułać tyle punktów, żeby znów nie zajmować dołu tabeli.
11. i 12. Bać-Pol Cash Carry Wisła-Wola Baranów-ska Sandomierski.
Początkowo były to dwa zespoły: Baranów i Wola. Postanowiły one jednak dokonać fuzji. Dokonały więc jej. Pierwszy sponsor jaki się zgłosił, swego czasu sponsorował pewien rzeszowski klub, więc postanowiono podpisać z nim kontrakt. Strasznie długa nazwa klubu zachęcała Brazylijczyków, którzy czuli się tutaj bardziej swojo i nie musieli nadawać sobie ksywek. Tak więc w każdym meczu po boisku biegało 11 Rodriguesów Moralesów Diazów Andersonów Santosów Silvów Ricardów. Komentatorzy łamali sobie języki, a kibice łamali sobie oczy, bo gra Bać-Polu... darujmy sobie... była okropna.
13.OKS Mokrzyszów.
Do ostatniej chwili nie było wiadomo czy Mokrzyszów wystartuje w rozgrywkach. Boisko nie nadawało się na tą ligę. Przeniesiono więc siedzibę klubu na nieużywany już były obiekt Wspólnoty. Ci jednak uważali, że wciąż mieli do niego prawa. Mokrzyszów zamiast grać, częściej wlókł się po sądach, ciągle oddając walkowery. Zarząd ligi postanowił jednak nie wyrzucać Mokrzyszowa z Ekstraklasy. Pewnie dlatego, że musiałby w ich miejsce zaprosić klub zagraniczny.
14.Junior Zakrzów.
Z klubu poodchodzili do silniejszych ekip wszyscy doświadczeni piłkarze, a grać trzeba było. Za pieniądze sponsora Wader-Woźniak Sp. Z o.o. wybudowano najlepszą w Polsce szkółkę młodzików, zatrudniono Arsene Wengera na stanowisko trenera i... skończyły się pieniądze. Na mecze trener wystawiał więc skład z średnią wieku nie przekraczającą 8 lat. Zastraszająca była liczba kontuzji w zespole więc obok boiska postawiono szpital polowy. W zimowym okienku transferowym w końcu zdobyto pieniądze na pozyskanie pierwszego chirurga.
15.LZS Krzątka.
W tym klubie do żadnych zmian nie doszło. Wszystko było po staremu, dlatego dysponując teoretycznie najsłabszym składem zajęli słuszne 15 miejsce.
16.Wisan Skopanie.
Po awansowaniu klubu do ekstraklasy odżywa fabryka firanek - była tak bogata jak kiedyś. Podpisano więc z klubem nową umowę o sponsorowanie. Nikt nie zauważył jednak słów napisanych drobnym maczkiem. I w każdym meczu na bramkach wisiały firanki wyprodukowane przez fabrykę. Po każdym mocnym strzale się one jednak rozpadały. Fabryka "Wisan" straciła dobrą renomę, zbankrutowała, klub podupadł i w dodatku został bez siatek. Miejscowy rybak pożyczył Wisanowi swoje wędkarskie podbieraki, które zdały egzamin do końca sezonu. Chodziło tylko o wytrwanie bo po takim failu nie było mowy nawet na walkę o miejsce 15.
Nie wiem kiedy będzie następny tekst. Może za dwa dni, może za tydzień lub później. Czekajcie jednak cierpliwie bo będzie to coś inngo niż zazwyczaj. Tak, mam już pomysł.
Podziwiam za chęci żeby tyle pisać. "Zmodernizowano stadion - dołożono dodatkowe 500 opon wokół boiska." - zabiłeś mnie tym xD.
Jakoś trzeba zachęcać tych nielicznych czytelników ;)
