Jest w ogóle taki wyraz? Skoro jest na przykład: "Wspólnota zdeklasowała Chmielów". Od czegoś musiało to powstać. Tak czy siak. Nadzieje były spore. Wymagania były spore. Oczekiwania były spore. Nie sprostaliśmy jednak liderowi tabeli dając sobie strzelić aż pięć bramek. Mogło być gorzej...
Szkoda. Wynik raczej nie odzwierciedla przebiegu meczu. Wspólnota go nie zdominowała. Zagraliśmy nieźle przeciw liderowi, stwarzająć kilka setek w pierszej połowie, a na początku drugiej Serbinów nawet nie wyszedł poza połowę. Nasz skład oczywiście był odrobinę pomieszany, w związku z absencjami zawodników. Tak bywa, są ważniejsze rzeczy. Wiesiu zszedł na bok, Grzesiu zmienił strony, a Kamil cofnął się do tyłu.
Początek meczu nie wskazywał, że za kilka minut będziemy przegrywać już 0:2. Zdarzył się niestety klops. Jedna z wielu w tym meczu akcji gości. Piłka jakoś trafia do napastnika. Nikt nie wyskakuje przeszkodzić, a napastnik strzela swojego pierwszego gola. Franuszkiewicz zachował się jak... jak ktoś, kto nie gra w piłkę nożną, żeby daleko nie szukać. Niedługo potem kolejny atak. Kilka celnych podań, wrzutka, i wyżej wspomniany napastnik skontrował piłkę głową, tak aby nasz golkiper nie mógł obronić w żaden znany mu sposób. 0:2. Drużyna z Chmielowa jak pisałem wcześniej nie grała źle. Akcje wychodziły w miare składne, kończy się one najczęścniej podaniem w pole karne. W jednej z sytuacji Durlej wpadł w pole karne, zbiegł do środka, ale wtedy zorientował się, że w okolicy nie ma żadnego kolegi. Próbował strzelać z niemal zerowego kąta, co kończy się, cóż, jak większość strzałów z niemal zerowego kąta. Chwile potem była jedna z dwóch wyśmienitych okazji do gola. Wrzutka z lewej strony, a sam, samiusieńki zawodnik Chmielowa stał przed bramką i nie oddał strzału. Tak po prostu. Nie wiem czy nie trafił w piłkę, czy miał za krótkie nogi. Z wrażenia aż zapomniałem kto to był. Jednakże akcję kilka minut po tamtej pamiętam doskonale. Dobrą pracę wykonał Durlej, który umiejętnie dryblując wyłożył piłkę jak na tacy Tworkowi. Ten bawił się z piłką tak długo, że wobec nadcierających hord obrońców gości nie zdołał już znaleźć miejsca na strzał. Znalazłby je, gdyby strzelał od razu. Żeby nie było, że piszę głównie o nas, dodam, że Wspólnota dalej próbowała ataków, lecz już do końca połowy obrona radziła sobie jakoś z tymi atakami.
W drugiej połowie od razu zmiana: Za słabo spisującego się Grześka Tworka wszedł Wojtek Kosmala. Druga połowa zaczęła się dla nas dobrze. Chielowiacy próbowali kontratakować, co jest o tyle trudne, że Tarnobrzeżanie ich nie atakowali. Właściwie, w ogóle nie mieli piłki. Mogłoby się to więc wydawać dobrym prognostykiem. Nic bardziej mylnego. Goście zdołali wyprowadzić jedną, głupią, skuteczną kontrę. I obraz gry nie był już taki sam. A gdy w wyniku jakiegoś drobnego urazu z boiska zszedł Swatek, gra się całkowicie posypała. Wspólnota zdobyła jeszcze dwa gole(w tym gol po nieprawdopodobnej asyscie z wrzutu z autu), a mogła jeszcze więcej. Gdyby tylko nie jeden zawodnik znudzony serią świetnych podać kolegów, który postanowił dla odmiany zrobić coś zupełnie odwrotnego, czyli zamiast podawać - uderzyć, a zamiast świetnie - no, nie za świetnie.
No trudno, nie udało się, lecz powiedzmy sobie szczerze: aż tak źle być nie musiało. Za tydzień hojne zwycięstwo z Wolą Baranowską i zapominamy o sprawie.
Korzystając z okazji zobaczmy co tam w pozostałych meczach kolejki:
Łęg Stany 3 - 1 Junior Zakrzów
Stany tak się starały, żeby wygrać w tym meczu. Udało im się. Za to Chmielów zagrał im na nosie i szanse na awans oddaliły się znacznie.
Transdźwig Stale 4 - 1 LZS Cygany
Stale ostatnio grają całkiem przyzwoicie. Chyba należy się cieszyć, że mieliśmy z nimi remis, co?
Wisła Baranów Sandomierski 1 - 1 Korona Bojanów
Nie wierzę. To chyba tylko psikus, albo błąd w danych.
Płomień Chmielów 0 - 5 Wspólnota Serbinów
Aasdasd.
LZS Krzątka 8 - 1 Lasowiak Wola Baranowska
Dał nam przykład Bonnaparte jak zwyciężać mamy!